Jest duzo stron interetowych, ktore inspiruja i pomagaja nam w nauce, jedna z takich jest polski.online.pl
Dzis omawialismy wlasnie tekst z tej strony. Prawda, ze opowiadanie daje duzo do myslenia?
Bajki-pomagajki czyli „Matematyczne łamigłówki”
Zosia była przykładną uczennicą. Nie miała problemów z nauką. Lubiła wszystkie przedmioty, chociaż największą radość sprawiała jej matematyka. Tego przedmiotu mogłaby się uczyć od rana do wieczora. Oprócz zadań, które trzeba było odrobić, dziewczynka z wielkim zapałem wykonywała dodatkowe ćwiczenia, uczęszczając na zajęcia kółka matematycznego. Śmiało można powiedzieć, że matematyka była jej pasją. Jednak nie wszyscy w klasie Zosi tak dobrze radzili sobie z tym przedmiotem. Ewelina, Ania, Matylda, Grzesiek, Michał nie byli tak biegli w rozwiązywaniu matematycznych łamigłówek. Pani wychowawczyni, która także w ich klasie uczyła matematyki, postanowiła zorganizować pomoc koleżeńską. Uczniowie dobrze radzący sobie z przedmiotu mieli raz w tygodniu zostawać po lekcjach i pomagać tym, którzy nie potrafili sprostać matematycznym zadaniom. Matylda została podopieczną Zosi. Jednak dziewczynka nie była z tego powodu zadowolona. Uważała, że zostając po lekcjach traci tylko czas, który mogłaby wykorzystać na doskonalenie swoich matematycznych uzdolnień. Nie miała jednak wyjścia. Trzeba było wykonać polecenie wychowawczyni. Zosia w każdy czwartek po południu przez czterdzieści pięć minut miała douczać koleżankę. Matylda, chociaż bardzo się starała, nie potrafiła szybko opanować materiału i trzeba było jakieś zagadnienie wielokrotnie tłumaczyć. Z mozołem rozwiązywała najprostsze ćwiczenia. Zosię do tego stopnia to drażniło, że pozwalała sobie na niezbyt grzeczne uwagi pod adresem koleżanki. Zdarzało się, że Zosia już po trzydziestu minutach kończyła wspólną pracę z Matyldą, nawet jeśli ta nie zdążyła rozwiązać wszystkich zadań. Pewnego dnia nauczycielka zapowiedziała sprawdzian. Zosia z jednej strony ucieszyła się, z drugiej zaś ogarnęła ją czarna rozpacz, bo musiała pomóc koleżance. Co robić? Aby nie podpaść wychowawczyni, odwołała spotkanie z Matyldą, tłumacząc się złym samopoczuciem. Podczas sprawdzianu Zosia szybko i sprawnie rozwiązywała zadania. Z jakiegoś jednak powodu nie mogła patrzeć na czerwoną z wysiłku twarz Matyldy, która biedziła się nad zadaniami. Dziewczynka, tak jak zwykle, otrzymała ze sprawdzianu ocenę niedostateczną. Nauczycielka poprosiła Kaję, może nie aż tak uzdolnioną matematycznie uczennicę jak Zosia, aby pomagała Matyldzie. Kaja chętnie zgodziła się i podczas czwartkowych spotkań wytrwale tłumaczyła koleżance matematyczne zawiłości. Zosia bardzo ucieszyła się z tej sytuacji. Od czasu do czasu zastanawiała się tylko, dlaczego wychowawczyni już nigdy nie poprosiła jej, aby pomagała tym, którzy nie radzą sobie z matematyką.
Damian napisal rowniez kartkowke ze znajomosci pisowni wyrazow z duzej i malej litery.
Michal jest nieobecny dzis, gdyz w nocy wrocil z Polski. Troszke mu zazdroscimy, sczegolnie Magda.
Widze ze dzielnie pracujecie na swoich lekcjach.Pozdrawiam.Wojtek
OdpowiedzUsuńDziekujemy bardzo panie Wojtku
OdpowiedzUsuń